Znudził mi się u niego misiowy wystrój. Co prawda 4,5 roczny synek, to jeszcze małe dziecko, ale jego ostatnie "poważne teksty" jakoś nie pasują mi do pokoju w którym się bawił. Nawet on sam zaczął coś delikatnie dawać do zrozumienia, że "te tematy" , to już nie dla niego.
Przyniosłam wobec tego ze sklepu nową narzutę, kilka poduszek i jakieś tam drobiazgi ;-)
Wszystko w barwach granatowo-biało-czerwonych.
Poukładałam to wszystkona tapczanie, parapecie, klamkach i stwierdziłam, że nawet nieźle ;-)
Tata wypatrzył na ebay'u dywan z angielską flagą i jak najszybciej zamówił swojemu pierworodnemu ;-) Znajomy przywiózł go z Anglii " w te pędy" no i.......... wyszło tak:
I oto mały Wojtek w swoim małym królestwie!
..............................................
Na tym się jednak nie skończyło...
Mały wypatrzył samolot z Clayre&Eef w tych samych barwach i oczywiście tak długo marudził, że rodzice zmiękli !
Nie wiem, czy to takie dobre, ale nie potrafie małemu odmówić, kiedy tak bardzo czegoś chce ;-)
Może to dlatego, że jak ja byłam mała, to miałam tylko: paczkę chińskich kredek i pudełko czerwono- żółtych klocków, szary zeszyt, nożyczki, krepę i głowę pełną marzeń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz